poniedziałek, 13 lutego 2012

Sprostowanie do Aarhus University

Paweł zauważył pewne zdanie, które może być dwuznacznie zrozumiane;p Każdy regularny student dostaje od państwa 5000 DKK. Oznacza to, że ja i inni będący na wymianie nie mają tak kolorowo. Bez przesady;p Do tego dodam, że kolejna płaszczyzna, na której dajemy się robić w bambusa. Ja, studentka jednej z najbogatszych uczelni w Polsce znajdującej się w stolicy dziewiątego co do wielkości państwa Europy (należącego do Unii Europejskiej). Do tego jednego z biedniejszych państw Europy (wyprzedzamy tylko Rumunów, Bułgarów, Litwinów i Łotyszy). A środki, które dostajemy (360 euro) nazywane dofinansowaniem wyrównującym różnice w kosztach utrzymania w kraju uczelni partnerskiej są niższe od tych, które dostają bardzo biedni Hiszpanie (600 euro), Niemcy (600 euro), Włosi, Czesi (500 euro), a także nasi znajomi z uczelni w Poznaniu (460 euro) i w Krakowie :). Jestem tylko ciekawa z czego wynikają te różnice i czemu Hiszpan (dla którego Polska jest tańsza niż jego rodzimy kraj) jadący do Polski żyje jak król, a biedna osoba z Polski jadąca do Danii kombinuje jak tylko może. Jest to bardzo smutne, gdyż stanowi ogranicza dla osób, które chciałyby wziąć udział w takiej wymianie, a po prostu ich na to nie stać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz